poniedziałek, 23 stycznia 2012

Rouge River - obejrzany

Muszę przyznać, że w świecie filmowym horror/thriller niewiele jest mnie w stanie zaskoczyć. Nie powiem, źe nic, gdyż zawsze staram się wyszukiwać jakieś filmowe ciekawostki, wiecznie poszukuję nowych postaci, nowych scenariuszy, rzeczy nie tak bardzo jeszcze oklepanych.

Rouge River obejrzałam bez zbytnich nadziei na spektakularne doznania filmowe. Cóż, nie było spektakularnie, ale było dość ciekawie. Mogło być lepiej, ale przecież Rouge River z zamierzenia miał być sobie zwykłym filmem, nakręconym rozedrganą chwilami do nieprzytomności, spragnioną wielko ekranowej publiki kamerą.

Film nie do bani, ale jeśli spodziewasz się czegoś nowego, zaskakującego, oryginalnego, nietuzinkowego.... skończy się na niespełnionych oczekiwaniach i poczuciu stranconego czasu.

Daję trzy słonie na dziesięć.

PS. Nie ma to jak szydełko i film:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz