piątek, 3 sierpnia 2012

Legenda o Gryzeldzie i Niewiernym Romanie co się w końcu powiesił - Wierszyk


Szybką miałam śmierć- pomyślała Gryzelda, unosząc się nad swoim bezgłowym ciałem.

Jako duch wciąż głowę miałą na karku i zarzuciła burzą jasnych loków, które od śmierci jeszcze jej pojaśniały.

Szron wystąpił na czole Niewiernego Romana, kiedy loki Gryzeldy niby to mimochodem splotły się na ułamek sekundy z jego kruczoczarną czupryną.

Po raz pierwszy Niewierny Roman zmrożony został obojętnością swojej oblubienicy. Upuścił topór, którym jeszcze kilka sekund temu tak dziarsko ściął głowę Gryzeldy, a który obecnie wydawał mu się straszliwie ciężki.

Niemoc ogarnęła Niewiernego Romana i osunął się on na zamkowy bruk obok pokrytego krwią topora.

Oczy Niewiernego Romana zamarzły w osłupieniu i rozsypały się na milion kawałeczków.


Lód w sercu mi zasiałeś,
Teraz plon swój zebrałeś,


Gryzelda pochyliła się nad swoim oprawcą.


Zawsze byłam dla ciebie,
Teraz będę w niebie,


Mała pytająca zmarszczka rozpięła się między ściągniętymi brwaimi Gryzeldy.


Czemu mnie zdradzałeś,
Kiedy wszystko miałeś,


Bezokie oczodoły Niewiernego Romana zdawały się wciąż dziwić a usta wykrzywił ból i strach.


Niewierny Roman chciał pozbyć się żony,
Czyn jego miał być niedostrzeżony,

Znaleziony przez służkę Roman oślepiony,
Wyłgać się nie umiał od zabójstwa żony,

Upierał się, że żona martwa się zemściła,
I że mu oczy w złości lodem wyłupiła,

Wyznaniem tym Roman przyznał się do winy,
I nie pomogły żale ani przeprosiny,

Niewierny Roman trafił do lochu,
Z pustych oczodołów nie dobył już ni szlochu,

Zwariował zupełnie i trząsł się jak osika,
W swej głowie śpiew Gryzeldy bowiem ciągle słyszał,

Kobiety w mig umknęły od szpetnego kochanka,
Siedział on na pryczy od zmierzchu do ranka,

W samotności swojej śmiech Gryzeldy słyszał,
Śmiała się też ona gdy się Roman wieszał,


Zabójstwo nie popłaca- morał tej historii,
Ścięcie głowy mniej niż zdrada zaboli,

Zemsta dosięgnąć może i zza grobu,
Nie przekraczaj więc nigdy innych panien progu


PEACE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz